mBank i MultiBank podupadły ostatnio na reputacji przez akcję nabici w mBank. Oczywiście akcja nie była dziełem samego banku, ani konkurencji… tylko niezadowolonych klientów!
Krótko mówiąc: mBank i MultiBank w umowach kredytowych zawieranych przed wrześniem 2006 roku uzależniały oprocentowanie od decyzji zarządu, a nie tak jak w normalnych umowach: LIBOR + marża. Zarząd tymczasem zmieniał oprocentowanie tylko w wypadku wzrostu wskaźnika LIBOR, a gdy ten zaczął spadać – nic nie uległo zmianie. Oprocentowanie jednym słowem „zacięło się”.
Gdy klienci zaczęli domagać się obniżek, banki odmówiły: zaznaczyły, że jest to suwerenna decyzja zarządu i klienci co najwyżej mogą refinansować stary kredyt nowym, gdzie oprocentowanie jest niższe, a jego wysokość zależna nie od decyzji zarządu, a od LIBORU. Oczywiście operacja taka wiąże się z zapłaceniem bankowi marży za nowy kredyt.
Próbując rozwiązać sytuację – banki te narobiły sobie jeszcze gorszego piaru. Otóż, owszem, zaproponowały zmianę umowy na „normalne” warunki, tzn. LIBOR + marża, ale marża którą zaproponowały była o wiele większa niż w dniu podpisania umowy.
Sytuacja podobno „została opanowana” i klienci wywalczyli swoje, ale „plama” na reputacji tych banków pozostanie. Internet pamięta wszystko.
PS. Jeżeli zamierzasz wziąć kredyt hipoteczny pamiętaj o 3 wnioskach wynikających z tej historii:
Więcej porad uzyskasz na tym szkoleniu – finansowanie nieruchomości.
Podobne wpisy:
1. sytuacja nie została opanowana i klienci nie osiągnęli swojego celu, aczkolwiek sprawą zajął się KNF a UOKiK skierował sprawę do sądu.
2. żądać przez „ż” wygląda dużo lepiej
pozdr,
r.
rondel: autor pisząc „rządaj” utożsamiał słowo z rządem, rządzeniem a nie żądaniem, zapewne
pzdr
elek
Sytuacja podobno ?została opanowana? i klienci wywalczyli swoje. Nie mam pojęcia co oznacza! Ja na pewno nic nie wywalczyłem. Wiem jedno, jak tylko sytuacja wróci do normalności spadam od BRE i nigdy tam nie wrócę!!!!!!!!!!!!!
@elek, rondel: rzeczywiście chodziło mi o żądanie, a nie rządzenie – poprawiłem
hmmm bank bankiem ale umowy trzeba czytać przed podpisaniem i myśleć nad konsekwencjami.
Każdy bank jest dobry gdzie nie ma nas.Z czegoś muszą żyć,ich stać na dobrych prawników,bo nas okradają,a nas nie stać na nic.
A tak swoją drogą,to najlepiej trzymać pieniądze w skarpecie,nikt cię nie okrada.Na banku jeszcze nikt się nie dorobił niczego,chyba że ten kro dobrze kombinuje,czyli okrada.Amerykanie przejrzeli na oczy i zobaczcie co u nich się dzieje.