12 kwietnia mBank ogłosił, że posiadacze wszelkich kart debetowych w ramach eKont mogą dokonywać wypłat gotówki w całej Polsce za darmo. I choć usługa ta kosztuje 5 zł – mBank i tak wypada lepiej niż np. konkurencyjny AliorBank, w którym konto założyłem ponad rok temu skuszony tą promocją.
Na początku w Aliorze było całkiem fajnie – 100zł na start, darmowa karta umożliwiająca wypłaty ze wszystkich bankomatów za darmo (po roku miało to kosztować 3 zł), 11% na „lokacie nocnej”. Udało mi się nawet iPhone’a wygrać.
Jednak od stycznia tego roku, jak słusznie zauważyli marketingowcy mBanku – w Aliorze zaczęło wyciekać.
Na początku opłata za kartę – wcale nie 3 zł, tylko 5. A nawet – jak się okazało na ostatnim wyciągu – 9 zł. Bo Alior sobie wymyślił, że skoro nie jest moim „głównym” bankiem (na rachunek nie wpływa moje wynagrodzenie, ani żaden przelew > 2 000 zł), to doliczy 4 zł „dodatkowej opłaty za kartę”.
Do mnie takie motywowanie kijem nie przemawia. Nawet jeżeli dodają marchewkę w postaci pakietu(?) „pomocni fachowcy”.
Pomijam już fakt, że na tej cudownej „lokacie nocnej” oprocentowanie spadło w przeciągu roku z 11 do 5%. Biorąc pod uwagę, że na lokatę przenoszona jest każdej nocy tylko połowa środków – w ogóle nie da się na tym zarobić.
Tak więc na razie zrezygnowałem z karty w AliorBanku. Czy zrezygnuję z całego konta? Być może. W tej chwili jedynym co mnie tam trzyma jest numer mojego rachunku – który sam sobie nadałem
Podobne wpisy:
mB i żaden inny
mBank od zawsze jest moim ulubionym bankiem, a co do aliora – od początku wydawał się być naciągany